Metamorfozy za nami, czyli trzy piękne kobiety w rękach fachowców

Akcja KobiecegoEłku „Nowa TY – metamorfoza dla pań 35+”  za nami. Zobacz, jak zmieniły się nasze bohaterki. Zmiany wizualnej naszych bohaterek dokonał Marek Bogdziewicz, mistrz fryzjerstwa i make-up artist, zaś fotografie wykonał Darek Gajko.

Do finału zakwalifikowaliśmy aż trzy panie. Oto, co napisały o sobie.

KASIA

Mam imię mam Kasia, lat 40, jestem szczęśliwą matką trojga dzieci. Jak wiele kobiet,nie mam czasu dla siebie. W mojej garderobie głównie znajdują się ciuchy wygodne, nie zawsze świetnie wyglądające. Byłabym niezmiernie wdzięczna, gdyby ktoś pomógł mi przy doborze nowej garderoby, a może nawet zmiany fryzury czy makijażu. Myślę, że to odpowiedni czas,żeby zmienić coś w swoim życiu.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
AGNIESZKA
Dlaczego chciałabym być tą kobietą, która weźmie udział? Uważam, że kobieta zmienną jest i każda z nas chciałaby taką metamorfozę przechodzić codziennie, codziennie inna fryzura, inne „kocie spojrzenie”. Super by było, zasiąść na wygodnym fotelu i oddać się w ręce profesjonalistów, żeby wydobyli z Ciebie jeszcze większe piękno. Marzenie ściętej głowy.
Mam 36 lat i dwójkę dzieci, na co dzień zajmuję się wychowywaniem ich i szukam pracy, a ta metamorfoza pozwoliłaby mi uwierzenie w siebie i znalezienie fajnej pracy.
.
.
.
.
.
ASIA
Dwa tygodnie temu zobaczyłam akcje „Nowa Ty…”  . Pomyślałam – wyślę swoje zgłoszenie. Ale ….. kurcze jak wygram to znak, że źle wyglądam (tak mówił mi mój mózg) , przegram – szkoda, nic się nie zmieni. Chociaż nie lubię zmian , jednak zaryzykowałam i dlatego piszę owego e-maila. Chyba czasem trzeba coś zmienić, oby te zmiany były na lepsze. Lubię siebie , ale …..
Może zacznę od początku. Otóż w życiu każdego człowieka są chwilę , które dodają nam lat. Szczęściarze Ci którzy tego nie przeżyli. W moim życiu zdarzyło się to po 35 roku życia i spadło jak „coś tam” z nieba (chyba piorun). Miałam ułożone życie. Kochającego męża, córeczkę , wszystko co nam ludziom jest potrzebne do szczęścia i spokoju. Nawet żadnego kredytu do spłacenia. Po prostu sielanka. Zbliżały się wakacje. Zaplanowana wycieczka do ciepłych krajów. Aż tu nagle …. wtedy zdawało się, że
z niczego,  diagnoza …. rak jelita grubego. JA , TO NIE MOŻLIWE . Mam 36 lat. NIE TO POMYŁKA. NIE JA. DLACZEGO JA? ZA CO JA? JA, JA, JA……..  Całe życie lubiłam być w centrum zainteresowana , ale żeby z takiego powodu , z powodu choroby, to już lekka przesada – żartowałam żeby ukryć strach. I wtedy się zaczęło. Obudziłam się (chociaż tu bardziej pasowało by słowo wstałam ), tak więc wstałam po najdłuższej nocy w moim życiu, a mój zegar biologiczny dodał mi roczek albo i z dwa. Operacja, chemia, kolejna operacja …. jakaś masakra. W początkowej fazie choroby myślałam ” miesiąc , dwa i będzie po wszystkim” , życie to zweryfikowało. Leczyłam się półtorej roku. Wtedy zdawało mi się, że to wieczność. Na twarzy pojawiały się kolejne zmarszczki. Skóra siniała. Oczy – jakie oczy … dwa oczodoły. Ciemne. Bez blasku. Przestałam wychodzić z domu, bo nic nie pomagało, żebym lepiej wyglądała. Włosy przerzedzone do maksimum  i …. kurcze (chociaż lepiej by pasowało brzydsze słowo).
SIWE. Sama dodawałam sobie lat, bo wtedy ktoś może powiedziałby „oooo to dobrze wyglądasz”. Marzenie. Nic takiego się nie przydarzyło. W sklepie kosmetycznym proponowano mi krem 45+ , a ja nie miałam jeszcze  czterdziestki. Tragedia dla kobiety. Nie cierpię tej sprzedawczyni. Ale wtedy doszło do mnie , że czas się wziąć w garść. Zmienić podejście. Wyjść do ludzi. Wrócić do pracy. Wrócić do żywych.
I oto jestem. W tym roku kończę swoją prawdziwą czterdziestkę oraz czwarte urodziny  „innego życia”.
Dlaczego ja chcę wygrać? Otóż chcę poczuć się … , a może inaczej, chcę być w centrum zainteresowania.
.
Dziękujemy Markowi i Darkowi, zaś paniom gratulujemy odwagi. Wierzymy, że ta zmiana będzie krokiem do jeszcze lepszego życia! Zobacz fotorelację.