Jeśli kochasz puść wolno… cz.4

Jest takie powiedzenie „Jeśli kochasz puść wolno, jeśli wróci jest twoje, jeśli nie znaczy, że nigdy nie było”. Czy sprawdzi się w ich przypadku? I jakie będzie zakończenie?

Nadszedł bowiem dla Wendy/Dzwoneczka czas ostatecznej rozłąki z Piotrusiem.

Tak wiele odejść i powrotów, nieformalnych, niewypowiedzianych wprost, nieokreślonych, sytuacji, od których Piotruś uciekał, kiedy tylko uświadamiał sobie najmniejsze oznaki przywiązania. Tym razem los ich przechytrzył, nie dał wyboru, postawił na drodze Piotrusia decyzję bez wyjścia. A przed nimi obojgiem postawił dystans, odległość, rozłąkę… koniec?

Piotruś, typowo dla siebie nie zawahał się, postawiony cel przyjął z entuzjazmem. Przez chwilę było mu żal dotychczasowego życia, przyjaciół, znajomych, wspólnych pasji, czasu i miejsc. Czy jednak chociaż przez moment pomyślał o niej, o Wendy, o lekko jeszcze dzwoniącym Dzwoneczku, czy był mu żal, że zostawia wraz z nią tu swoją szansę, a może kawałek prawdziwie kochającego serca? To nieustannie zaprzątało głowę Wendy, czy była choć przez moment dla niego ważna? I co będzie dalej.

Formalnie mogłyby istnieć co najmniej dwa rozwiązania: związek na odległość lub przeprowadzka Wendy. Każda z opcji brana przez Wendy pod uwagę, przy każdej jednak zadawane sobie przez nią pytanie „Czy ten związek istnieje z jego strony?”, kazało odpowiedzieć przecząco. Wendy uznaje zatem, że istnieje tylko jedno rozwiązanie.

Postanawia puścić Piotrusia wolno. Wie, że chociażby nie wiem jak się starała mu okazać swoje uczucia, przywiązać do siebie, na próżno jej starania. Puszcza zatem go wolno, oddaje pałeczkę losowi, po raz pierwszy w życiu nie zrobi nic by zmienić bieg wydarzeń. Jak nigdy nie będzie ” kowalem swego losu” nie przejmie nad nim kontroli.

Nie dlatego że nie chce, Wendy po prostu już chyba nie wie jak, nie ma tez już siły, postanawia zaufać losowi. Może ten ma dla niej niespodziankę, zupełnie inną, lepszą niż sobie wymarzyła.

Wyczerpała swoje zasoby, ale nie zasoby miłości, tych w niej nadal bezkreśnie  Ona wie, że zrobiła wszystko co mogła najlepiej jak potrafiła by zauważył jak bardzo jest mu oddana i co do niego czuje. Dziś wydaje jej się że na próżno, oddaje zatem dalszy bieg wydarzeń Opatrzności i losowi.

Miejcie ich w opiece!

Piotrusiu z bólem i miłością puszczam Cię wolno, jeśli wrócisz ta miłość będzie naszą, jeśli nie…. znaczy , że zawsze była tylko moją. Wendy otwórz się na świat, a ty, losie, przynieś jej niespodzianki, zaskoczenia i szcześliwe zakończenie.

Moi drodzy czytelnicy, mam nadzieję, że wasze historie zakończa się happy end’em, czego Wam z całego serca życzę!