Długa historia pralki

Wydaje się, że pralka to całkiem nowoczesny sprzęt. Na dobre zagościła w naszych domach i nikt nie wyobraża sobie bez niej życia.

Pomysł na pralkę ma bardzo długą historię. Dość powiedzieć, że jej wynalazca długo nad swoim pomysłem pracował. Dlaczego? Źródła podają, że James King bardzo chciał ulżyć swojej żonie w domowych obowiązkach. Prawda jest taka, że kiedyś pranie zajmowało mnóstwo czasu. Robiło się je przez tydzień, namaczało, prało, gotowało, odplamiało, wybielało. Potem suszyło na słońcu i wietrze. Popularnym sprzętem do prania był kij, ubijak i tara. Ciepła woda w balii to był luksus, najczęściej korzystano z bieżącej wody w rzekach. Istniał też zawód praczki, do której można było oddać bieliznę do wyprania za pewną opłatą.

Brud z ubrań wybijano kijem, a rzeka niosła go ze sobą dalej.

Płukano ubrania na długich kijach, później zaczęto używać tarki i balii. Kobiety trudniące się praniem można było poznać po zniszczonych dłoniach, z popękaną skórą i połamanymi paznokciami oraz przygarbionej na skutek bólu pleców sylwetce. Do prania używano mydlin, ługu i barwnika niebieskiego, zwanego ultramaryną, dzięki czemu białe ubrania odzyskiwały swój blask. Biorąc jednak pod uwagę niedogodności, pranie nie było prostą sprawą, co wie każdy, który dziś zostanie bez pralki, a zostanie zmuszony do przeprania kilku rzeczy w ręku.

Wiek XIX to wiek wielu wynalazków. Rewolucja przemysłowa, gwałtowny rozwój zaowocowały powstaniem wielu urządzeń, które miały ułatwić człowiekowi życie i pracę.

W USA już 1846 roku opatentowane i pokazane światu na Wystawie Światowej w Londynie urządzenie do prania, składające się z dwóch pofalowanych płyt, które, przesuwając się jedna nad drugą wyciskały brud z ubrania. Dwanaście lat później opatentowano pierwszą pralkę rotacyjną, niedługo potem dołożono do urządzenia wyżymaczkę. Pierwsza drewniana pralka do użytku domowego powstała w 1874. Na początku wieku XX, gdy świat zachłysnął się energią elektryczną i jej możliwościami, powstawać zaczęły pralki elektryczne. Pierwsze nie były zbyt bezpieczne dla użytkownika. Łatwo było o porażenie prądem, w związku więc z faktem konieczności zabezpieczenia zdrowia i życia użytkowników, łączyły się kolejne wynalazki, takie jak osłona bębna, konieczność wentylacji, zmniejszanie rozmiarów, etc.

Polska była w tyle za USA i resztą świata

Pralki z importu trafiły do nas w 1951 roku, a dwa lata później ruszyła rodzima produkcja pralek we Wrocławiu, w znanej jeszcze niektórym firmie „Polar”. Automaty wyprodukowane przez to przedsiębiorstwo w latach 70-tych były chyba prawie niezniszczalne. Łatwe do naprawy, służyły w domach przez długie lata, nierzadko przez 20 lub nawet 30 lat. Wyrobione mechanizmy i podzespoły można było łatwo i tanio wymienić. Trzeba też pamiętać, że dostać wymarzony automat wcale nie było łatwo i trzeba było swoje odstać w długich kolejkach, tak często dziś wypominanych minionej epoce. Znacznie prostszym, tańszym i bardziej popularnym rozwiązaniem były popularne „Franie”, które dziś chyba też większość z nas zna. Niejedna „Frania” do dziś znajduje się w niejednym domu i o dziwo, nadal jest na chodzie, a na niejedna gospodyni domowa starej daty pierze niektóre rzeczy tylko i wyłącznie we „Frani”.

Dziś możemy wybierać pralki pod kątem wielkości, ilości możliwego prania, suszenia czy ilości obrotów. Inaczej możemy ustawić program na mniej lub bardziej zabrudzone rzeczy, wełną, tkaniny delikatne i gotowanie. Najważniejsze, że pranie nie zajmuje nam mnóstwa czasu, pozwalając cieszyć się innymi aspektami życia codziennego.

Autor artykułu
Artykuł został przygotowany przez firmę Milenium Piotr Młynarczyk z Wrocławia specjalizującej się w serwisie i sprzedaży urządzeń AGD