Kiedy warto wybrać ogrzewanie domu?

Wystrój pomieszczenia ma bardzo duży wpływ na nasze samopoczucie. Warto zainteresować się nie codziennymi elementami, które pozwolą nam fantastycznie zaaranżować salon, lub inne miejsce w naszym mieszkaniu. Dziś „na blat”, bierzemy meble kolonialne, czyli po prostu wyroby z Indii.

W swojej karierze zawodowej zajmuję się m.in. doradzaniem inwestorom w zakresie wyboru odpowiedniego źródła ciepła dla domu. Pomagam ocenić, czy dla konkretnego budynku bardziej opłaci się montaż kotła na węgiel, gazowego, pompy ciepła, a może jakiś zupełnie inny system grzewczy, np. elektryczne piece akumulacyjne.

Każde kolejne tego typu zlecenie uświadamia mi, że im później inwestor zaczyna się nad tym zastanawiać, tym gorzej dla niego. Gdybym sam potrzebował zbudować sobie dom jednorodzinny, starałbym się myśleć o nim kompleksowo. I nawet przed jego zaprojektowaniem starałbym się mieć na uwadze jego system grzewczy.

Gdy dom już stoi, inwestor ma niewielkie pole manewru. Jeśli dom posiada komin, można w nim zamontować źródło ciepła, które go wymaga. Jeśli znajduje się na działce oddalonej od sieci dystrybucyjnej gazu ziemnego, ze względu na koszt przyłączenia najczęściej rezygnuje się z ogrzewania gazowego. Tego, które jest dość rozsądnym kompromisem między niską ceną eksploatacji, a bezobsługowością. Ogrzewanie na gaz jest ok. 2x droższe, niż ogrzewanie na węgiel, ale też ok. 2x tańsze od ogrzewania elektrycznymi grzejnikami.

Gdy dom jest duży i energochłonny, w zasadzie nie ma innego wyboru, jak tylko jakieś źródło ciepła na paliwo stałe — drewno lub węgiel. Obydwa te paliwa wymagają jednak sporego nakładu pracy. Znam historie ludzi, którzy zimą codziennie wwożą do salonu taczkę pełną drewna kominkowego. Inni z kolei poświęcają codziennie kilkanaście minut na wyczyszczenie, załadowanie i rozpalenie kotła na węgiel. Szczęśliwi są ci, którzy mają kotły z podajnikiem — na miał, ekogroszek, albo pellet drzewny. Szczęśliwi, bo nie muszą poświęcać na jego obsługę tak dużo czasu (choć i tak więcej niż osoby ogrzewające domy gazem), choć za ten komfort musieli dopłacić przy zakupie kotła i muszą dopłacać przy każdym zakupie opału.

Gdy dom jest dopiero projektowany, pole do manewru i zmian jest większe.

Ocieplenie i ogrzewanie

W wielu przypadkach większy sens ma nie tyle szukanie tańszego źródła ciepła, co szukanie możliwości, by wymarzony dom potrzebował tego ciepła do ogrzewania jak najmniej.

Chodzi tu nie tylko o grubość styropianu przyklejonego do ściany czy wełny mineralnej w połaci dachu. To także inne działania służące do zmniejszenia strat ciepła, np. ograniczenie powierzchni okien skierowanych na północ, czy rezygnacja z wentylacji grawitacyjnej i zastąpienie jej wentylacją mechaniczną z odzyskiem ciepła. Na etapie projektu architektoniczno-budowlanego takie zmiany wprowadzić jest łatwo i wtedy mają największy sens. Rezygnując na etapie projektu z kominów wentylacyjnych i dymowych można poczynić niemałe oszczędności, które później mogą posłużyć do sfinansowania zakupu wentylacji mechanicznej czy pompy ciepła. Jeszcze więcej można oszczędzić rezygnując z osobnego pomieszczenia kotłowni, które przecież zajmie co najmniej kilka metrów kwadratowych powierzchni, którą trzeba zamknąć w ścianach, ocieplić, wykończyć płytkami, otynkować i pomalować.

Bo kocioł gazowy czy pompę ciepła można zamontować w przedpokoju, łazience, albo kuchni. Dużo miejsca nie zajmie, a urodą i uciążliwością takie źródło ciepła zbliżone jest do zmywarki.

Zresztą nawet najzwyklejsze ogrzewanie elektryczne (na najdroższy nośnik energii dostępny na rynku) wcale nie musi być najdroższe. Jeśli uwzględnić koszt jego montażu i późniejszej eksploatacji w domu energooszczędnym może być konkurencyjne w stosunku do innych źródeł ciepła. Przecież grzejnik elektryczny kosztuje 100 złotych, a kocioł centralnego ogrzewania z instalacją (pompki, rury, zawory, naczynie wzbiorcze), grzejnikami, kominem i osobnym pomieszczeniem kotłowni (bo przecież nie urządzimy pralni w pomieszczeniu kotłowni na węgiel) może kosztować, lekko licząc, 30 000 zł.

Dlatego, drodzy Inwestorzy, starajcie się uwzględnić ten aspekt późniejszej eksploatacji domu jak najwcześniej. Tu naprawdę sprawdza się zasada, że im wcześniej, tym lepiej.

Autor artykułu
Krzysztof Lis, mgr inż. mechanik, od 2005 r. prowadzi witrynę ogrzewanie.DrewnoZamiastBenzyny.pl.